W udzielonym dla portalu IGN Japan wywiadzie David Cage, założyciel studia Quantic Dream, poruszył temat nadchodzącej gry Star Wars: Eclipse. Nie obyło się bez porównań do poprzedniego tytułu twórcy – Detroit: Become Human.

Do tej pory wiedzieliśmy, że osadzona w erze Wielkiej Republiki gra z uniwersum Gwiezdnych wojen ma posiadać rozbudowaną fabułę i proste mechaniki rozgrywki, które są nieodłącznym elementem wszystkich tytułów Cage’a i spółki, co potwierdził w wywiadzie z września. Teraz jednak odważył się nazwać Star Wars: Eclipse „najbardziej ambitnym projektem w historii studia”.

David odniósł się tym samym do zarzutu, w którym internauci okrzyknęli Eclipse mianem drugiego Detroit: Become Human ze zmienioną oprawą graficzną. Obie gry łączy historia, ukazująca społeczeństwo przyszłości, lecz jego zdaniem podobieństwa na tym się kończą:

Nie uznaję Detroit: Become Human za grę z gatunku sci-fi. Moim zdaniem to raczej przepowiednia. To fabuła osadzona w niedalekiej przyszłości. Spędziliśmy dużo czasu na wyobrażaniu sobie świata za 10,15, 20 lat.

Oznacza to, że mroczna wizja niedalekiej przyszłości wypełnionej samoświadomymi androidami została zaprojektowana z zupełnie inną myślą przewodnią, niż przygody w odległej galaktyce, niezaprzeczalnie definiujące gatunek science fiction.

Star Wars Eclipse będzie pierwszym w historii Quantic Dream tytułem opartym na istniejącym już uniwersum, lecz Cage podkreśla, że cały zespół podchodzi do projektu z taką samą pasją, jak do jednej z ich autorskich historii.

Zapytany o konkretne rozwiązania, które ukażą tak drastycznie odmienny setting gry, twórca odmówił odpowiedzi. Nie jest to zaskakujące, gdyż Star Wars: Eclipse nie posiada jeszcze nawet przybliżonej daty premiery, a szczegóły rozbudowanych historii to najważniejszy element przyciągający graczy do tytułów Quantic Dream.

Źródło:
Sonia Selerska - GRY-OnLine